wtorek, 28 maja 2013

Rozdział 1

Otworzyłam oczy i rozejrzałam się po sali w której się znajdowałam. Jasno różowe kolor ścian, jedno, rozchylone okno, białe szafki oraz niewygodne, łóżko na którym leżałam. W sali leżałam sama. Do lewej ręki miałam podłączoną kroplówkę, a wokół talii znajdował się mocno zaciśnięty bandaż.. Po takim wypadku powinno mnie wszystko boleć, a mnie bolała tylko głowa i ogólnie czułam się  dobrze. Przez uchylone drzwi do moje sali wdzierały się kawałki rozmowy lekarza z moimi rodzicami.
-To prawdziwy cud, że państwa córka żyje i nie odniosła większych obrażeń. Pierwszy raz w całym swoim życiu spotkałem się z takim przypadkiem. - Powiedział lekarz.
-Cuda się zdarzają. - Odpowiedział mój tata.
-Pan Bóg nas wysłuchał - Dopowiedziała moja mama i tak jakby poczuła mój wzrok na sobie, spojrzała na mnie i szeroko się uśmiechając weszła do sali.
-Jak się czujesz kochanie?-zapytała. Emitowała od niej radość i szczęście, które od razu poczułam gdy tylko złapała moją dłoń. Wcześniej nie czułam nigdy czegoś takiego, ale podobało mi się to.
-Dobrze, trochę boli mnie głowa, ale ogólnie czuję się dobrze - Powiedziałam z uśmiechem.
Po chwili do sali wszedł tata.
-I jak wyliżesz się?-zapytał z uśmiechem.
-Haha, a jak inaczej - Zaśmiałam się
Tata przysiadł na łóżku obok mnie i  mamy, którą objął  ramieniem.
-Tak się cieszę, że jesteś teraz z nami - Powiedziała mama z uśmiechem i zaszkolonymi oczami. - Wczoraj, jak trzymałam Cię w ramionach, kiedy nie dawałaś żadnej oznaki życia, myślałam, że Cię straciliśmy - Widząc jej łzy, poczułam moce ukłucie gdzieś głęboko we mnie. Tata objął mamę ramieniem - Reanimowali Cię i po kilku  minutach powiedzieli, że to koniec. Nie mogłam w to uwierzyć. Mocno tuliłam Cię do siebie, wiedziałam, że nie możesz nas opuścić. I nagle otworzyłaś oczy. Byliśmy z ojcem najszczęśliwszymi ludźmi na świecie. Późnej podbiegli lekarze i ratownicy i zabrali Cię do szpitala. Twój stan jest już pod kontrolą i wszystko jest już dobrze.
-Nigdy nie mogłabym was opuścić. - Powiedziałam, a rodzice mocno mnie przytulili. Czułam ich uczucia, to ciepło i szczęście. Emitowali taką energię, która dawała mi siły. Wszystkie te uczucia docierały do mnie, a mój organizmy przyjmował je jak coś naturalnego. To było naprawdę niesamowite uczucie. Na twarzach rodziców pojawiły się uśmiechy, gdy delikatnie złapałam ich za dłonie. Mój dotyk jakoś ich uspokajał za każdym dotknięciem, wiedziałam, że czują taką ulgę.
-Nigdy więcej nas tak nie strasz-powiedział tata.
-Nigdy więcej-powiedziałam, a do sali wszedł  lekarz.
-Muszę zrobić krótki test.-powiedział
-Dobrze-odpowiedzieli rodzice i wolnym krokiem opuścili salę.
-Zadam Ci teraz kilka pytań, dobrze ?-zapytał
-Oczywiście-powiedziałam
-Więc jak masz na imię ?
-Selen Margerith.
-Ile masz lat ?
-17
-Kim byli Ci ludzie ?
-To moi rodzice, mama Adora i tata Nick.
-Dobrze, a jak się tu znalazłaś?
-Więc wczoraj wieczorem postanowiłam, że pójdę się przejść. Byłam taka zmyślona, że nie zauważyłam samochodu jadącego z nad przeciwka. Po chwili usłyszałam głośny klakson i pisk opon. Później poczułam silny ból w całym ciele. Później już nic nie pamiętam.
-Jest dobrze, ponieważ nie straciłaś pamięci. Dziś zrobimy jeszcze kilka badań kontrolnych i jak będzie dobrze to jutro wyjdziesz do domu.-powiedział lekarz i ciepło się uśmiechnął.
-Bardzo się cieszę-powiedziałam. Lekarz opuścił moją sale, a weszły 3 dziewczyny, które od razu rozpoznałam, a na twarzy pojawił mi się szeroki uśmiech. Były to moje najlepsze przyjaciółki.
-Siemka-wrzasnęły
-Cześć-odpowiedziałam, a one podeszły i mocno mnie przytuliły. Moja dusza została wypełniona cudownym uczuciem szczęścia. Nie wiedziałam, czemu czuję coś takiego i co się ze mną działo, za każdym razem, gdy ktoś mnie dotykał. Ale wiedziałam, że nie chciałam tego zmieniać.
-A ty nie masz co robić tylko pod samochody wpadasz?! - Zapytała zbulwersowana Alex. Wiedziałam, że żartuje, jak zawsze. Kochałam w niej to najbardziej, że wszystko potrafiła obrócić w żart.
-Haha nie, nie mam, wiesz?-odpowiedziałam pytanie na pytanie.
-To znajdź se coś do roboty, a nie Ci głupoty w głowie - Powiedziała Alex i wszystkie się zaśmiałyśmy.
- A tak na poważnie, to jak się czujesz? -zapytała jak zawsze zatroskana Natalie.
-Bywało gorzej-odpowiedziałam - Jak w ogóle dowiedziałyście się, że tu trafiłam?
-Hymm.. z internetu, telewizji, gazet, radia.... mam wymieniać dalej? -zapytała Penny
-Haha no wszędzie mówią coś takiego "17-letnia dziewczyna cudem uniknęła śmierci po spotkaniu z samochodem jadącym z prędkością 130km/h. Obecnie jest poddawana badaniom, ale jej stan jest pod kontrolą" -powiedziała Alex
-O cholera.
-E tam, ciesz się, sławna jesteś-powiedziała Penny
-Jasne-powiedziałam z sarkazmem-na szczęście jutro już wychodzę
- To dobrze-powiedziała Natalie
-To będzie trzeba imprezę zrobić. - Powiedziała z szerokim uśmiechem Alex
-Na imprezy znajdzie się czas, a gdzie poszli moi rodzice?-zapytałam
-Kupić Ci coś do jedzenia-powiedziała Penny
-Dobra my już musimy iść-powiedziały dziewczyny
-Okej, dzięki, że wpadłyście-powiedziałam i przytuliłyśmy się na pożegnanie. Znowu poczułam takie ciepło i szczęście, gdzieś głęboko we mnie. Gdy dziewczyny wyszły do sali przyszedł lekarz i zrobił kilka badań.Nie czułam nic, żadnych uczuć i emocji.  Może dlatego, że miał na sobie rękawiczki, a ja nie miałam kontaktu z jego skórą.  Po godzinie skończył i przyszli rodzice. Siedzieliśmy do 19;00 ale przyszła pielęgniarka i powiedziała, że czas odwiedzin dobiegł końca. Rodzice opuścili sale, czule się ze mną żegnając. Zostałam sama w sali. Ułożyłam się wygodnie na łóżku i spojrzałam w okno. Zapadał zmrok. Wpatrywałam się w ciemno-granatowe niebo, na którym po jakimś czasie pojawiły się nieliczne gwiazdy. Nagle poczułam niepokój, jakąś obawę, strach. Owinęłam się mocno kołdrą próbując odpędzić od siebie te uczucia, lecz one nie chciały dać mi spokoju. W mojej  głowie zaistniał obraz dobrze zbudowanego, wysokiego chłopaka z burzą loków na głowie, z ciemno zielonymi oczami, o zadziwiającym odcieniu. Emitował od siebie wszystkie uczucia związane z nienawiścią. Ciągle widziałam go w najgorszym egzemplarzu, krótkie, pourywane scenki były bardzo drastyczne. Chłopak chciał wszystkich od siebie odsunąć, nie chciał aby ktokolwiek się do niego zbliżył. Był oschły i bezwzględny. Poczułam wszystkie uczucia, które się w nim gnieździły, te głębsze nie były związane tylko z nienawiścią, lecz z bólem i strachem. Nigdy wcześniej nie widziałam tego chłopaka, nawet o nim nie słyszałam więc dlaczego tak nagle pojawił się w mojej głowie. W jednej chwili poczułam, że staliśmy się jednością.... Nie wiedziałam co się ze mną działo. W ułamku sekundy zmieniło się coś we mnie, poczułam, że nie jestem już tą samą osobą co kiedyś. Przerażało mnie to, jak moje ciało reagowało na ludzi, którzy się do mnie zbliżają. Ale ten chłopak, nie znałam go, ale wiedziałam, że nie jest mi obojętny i że to dopiero początek naszej wspólnej przyszłości, coś podpowiadało mi, że tak to się nie skończy. Czułam, że on mnie potrzebował, tylko nie wiedziałam dlaczego. Chciałam go znaleźć ale nawet nie znałam jego imienia i nie wiedziałam czy to wszystko to sen czy jawa. Bardzo dobrze zapamiętałam jego twarz.


 

2 komentarze:

  1. Świetne :)
    Strasznie mi się podoba

    @AlrightLidia

    OdpowiedzUsuń
  2. Super! Na pewno co rozdział to lepiej będzie. <3 Czekam na kolejny ;* hah ^^

    OdpowiedzUsuń